Łukasz Dziergowski: Brakowało nam przełamania

,

Lista aktualności

Łukasz Dziergowski: Brakowało nam przełamania

Piąte z rzędu zwycięstwo Decki Pelplin! Tym razem podopieczni trenera Rafała Knapa pokonali na wyjeździe WKK Active Hotel Wrocław, 99:92. "Goniliśmy cały mecz, nie wygrywaliśmy ani sekundy w tym meczu, ale były takie sytuacje, gdzie brakowało nam takiego przełamania" - mówił po meczu trener Łukasz Dziergowski. 

Obraz

,


Filip Siewruk, koszykarz Decki Pelplin: Bardzo cieszę się, że ten mecz udało nam się wygrać. To był mecz, który naprawdę był dla nas ciężki, trudny i do końca nie było wiadomo kto ten mecz wygra, był moment, że w samej końcówce już był tylko jeden punkt dla nas. Mimo wszystko zachowaliśmy zimną krew i udało nam się po prostu zamknąć to na naszą korzyść, dograć to mądrze do końca i wychodząc już na te 7 punktów wprowadzenia, którym ostatecznie wygraliśmy mecz. Z tego też miejsca chciałbym podziękować wszystkim kibicom, którzy przyjechali tutaj nam kibicować, wspierać nas. Naprawdę to było widać, słychać. Naprawdę czuliśmy się, jakbyśmy grali u siebie i też chciałbym ten mecz dedykować pani dyrektor Bielińskiej od nas, bo dzisiaj ma urodziny. Także to od całego zespołu, sztabu, zawodników to jest prezent dla pani dyrektor.

Rafał Knap, trener Decki Pelplin: Bardzo nie lubię wygrywać na początku meczu dwucyfrową liczbą punktów, bo to jest bardzo złudne. Mecz jeszcze trwa 30-35 minut, jest masa czasu na to, żeby odrobić te straty. Dzisiaj znowu wygrywaliśmy 17 punktami, a pozwoliliśmy dojść WKK na jeden punkt. I dlatego chwała mojej drużynie za to, że mimo tego, że nie szło, że WKK był na fali, potrafiliśmy się odbić od dna, obronić ten napór gospodarzy i wyjść zwycięsko z tego meczu, wiedząc jak silna i fajna drużyna, jak świetną pracę wykonuje trener Łukasz razem z trenerem Maćkiem. Większość naszych założeń zrealizowaliśmy. Troszkę wkradło się chaosu w tym meczu, ale nie da się grać równo 40 minut, bo gdybyśmy grali równo 40 minut, to może byśmy grali w Eurolidze, no niestety jeszcze nam daleko do tego. Bardzo ciężki teren, wymagający, trudny przeciwnik z bardzo ciekawą taktyką zarówno w ataku jak i obronie, z naprawdę solidnymi wybitnymi graczami plus przecież wicemistrz świata, Kuba Koelner gra w WKK z ogromnym szacunkiem, bardzo szanuję Kubę i dlatego to zwycięstwo smakuje podwójne. To nasze dopiero trzecie zwycięstwo na wyjeździe, ale wierzę, że się powoli rozkręcamy, mamy passę 5 zwycięstw, więc wracamy na pewno w dobrych humorach. Na koniec chciałbym powiedzieć, że również przyłączę się do życzeń dla Pani Dyrektor, także podziękowanie dla naszych kibiców, którzy przyjechali tutaj licznie i na pewno nas wspierali z całego serca i z całej gardeł co było słychać nawet przed chwilą.

Maksymilian Zagórski, koszykarz WKK Active Hotel Wrocław: Na pewno bardzo słabo weszliśmy w ten mecz, bo od samego początku musieliśmy gonić. Mieliśmy straszny problem ze zdobywaniem punktów w pierwszej kwarcie, w drugiej troszeczkę to ruszyło i udało się wrócić do meczu, bo tam w pewnym momencie chyba było już -1, ale patrząc na to jak my wyglądaliśmy w pierwszej kwarcie, to te -7 na koniec pierwszej połowy to na pewno nie było źle. No i mieliśmy kilka takich momentów, że wydawało się, że ten mecz możemy zaraz wziąć i wrócić, bo tam dochodziliśmy w końcówce też na dwa punkty. Na pewno to co najbardziej boli, tak z mojej perspektywy, to straty. Ja sam 3 straty zrobiłem i to też niepotrzebne troszeczkę, także tego na pewno brakowało. I takiej konsekwencji w tym wszystkim, bo mieliśmy takie momenty, że broniliśmy dobrze przez 21-22 sekundy i w tych ostatnich sekundach gdzieś ta piłka była odbijana. Koniec końców gracze z Pelplina łapali tą piłkę i zdobywali punkty, także brakowało troszeczkę tego, żebyśmy po prostu dociągnęli każdą akcję do samego końca. Gratulacje dla drużyny z Pelplina, bo fajnie grają w tym sezonie i życzę im powodzenia.

Łukasz Dziergowski, trener WKK Active Hotel Wrocław: Przede wszystkim gratulacje dla trenera, dla zespołu z Pelplina, bo tak jak Maks powiedział, to dobry zespół w tym sezonie, te ich wyniki to nie jest przypadek. Zbudowali fajną ekipę, mocną fizycznie, agresywną i na każdej pozycji mają silnego zawodnika. Tak jak Maks powiedział, w pierwszą kwartę weszliśmy słabo, wykorzystali przewagę fizyczną, wyszli taką piątką dość mocno fizycznie i ze wzrostem. U nas kilka otwartych rzutów nie wpadło, jakieś jeszcze drżące ręce na początku, więc ta pierwsza kwarta była kiepska w naszym wykonaniu, ale tak jak Maks powiedział, do przerwy to minus 7 było jeszcze do wyciągnięcia. Dzisiaj mieliśmy dobre fragmenty. Też te kilka piłek, które się po podłodze turlały, padały łupem zawodników z Pelplina. Za dużo strat zrobiliśmy dzisiaj, to takie czasami bardzo proste straty - piłka podana w nogi, niepotrzebnie to trochę się pośpieszyliśmy albo byliśmy niedokładni. Te rzuty w końcówkach akcji, które nie dawały dojść nam na remis. Goniliśmy cały mecz, nie wygrywaliśmy ani sekundy w tym meczu, ale były takie sytuacje, gdzie brakowało nam takiego przełamania. Co zrobić? Przegraliśmy, dużo punktów trochę straciliśmy na własnym terenie. To jest nie pierwszy raz i niestety musimy dzisiaj uznać wyższość zawodników z Pelplina.